W książce było podane, że na 1 litr wody należy zebrać 500 kwiatów, w internecie podawano, że 450... Zerwałam więc 476 kwiatów żeby było dobrze :) Wszędzie natomiast jest wzmianka, że kwiaty należy zbierać w godzinach przedpołudniowych, w majowy słoneczny dzień :)
W książce napisane jest aby absolutnie nie płukać kwiatów w wodzie tylko rozłożyć je na białych kartkach żeby wszystkie robaczki i żyjątka z nich uciekły. Jakie było moje zaskoczenie gdy faktycznie po rozłożeniu na kartkach robaczki zaczęły błyskawicznie uciekać :O Ktoś mi wyjaśni dlaczego?
Odstawiłam do spiżarni i następnego dnia porządnie odcisnęłam kwiaty, płyn przecedziłam przez sito z tetrą aby pozbyć się wszystkich resztek kwiatów- wyszło dość mętne, ale to nic. Dodałam 1 kg cukru i sok z 2 cytryn i gotowałam 3 godziny na bardzo maleńkim ogniu co jakiś czas mieszając. Po 3 godzinach płyn delikatnie zgęstniał. Gorący wlewałam do słoików i przewracałam do góry dnem aby się zapasteryzował.
Taki domowej roboty "miodek" można dodawać do herbaty, napojów, kawy, ciast. Ja uwielbiam kanapki z masłem i "miodem" mniszkowym- smakują jak z prawdziwym.
W tym roku zrobiłam z jednej porcji, ale u mamy zerwałyśmy 1350 kwiatów i zrobiła z 3 litrów. Ja w przyszłym roku też na pewno zrobię więcej.
A dziś z okazji Dnia Mamy życzę wszystkim mamusiom słodkiego dnia :)
Ania
Lubię takie "stare nowości", chętnie spróbuję, ale raczej w przyszłym roku, bo u nas już tylko "latawce dmuchawce wiatr" :-)
OdpowiedzUsuńJa też wrócę do Twojego przepisu w przyszłym roku, jest warty wypróbowania:),bo w tym roku po żółtych kwiatach już ani śladu:)
OdpowiedzUsuńJa właśnie załapałam się na ostatnią chwilę i bardzo żałuję bo zrobiłabym więcej :) W przyszłym roku na pewno wezmę się za niego od razu jak pojawią się kwiaty :)
OdpowiedzUsuńja tez robiłam z 1 litra... ale nie wiem czy wyszedł taki jak potrzeba, kolor ma niby piękny... ale smakuje jak syrop cukrowy...
OdpowiedzUsuńHmm.. nie wiem czemu. Może kwiaty były małe? Bo np. u mnie te mniszki ogromne i takie "puszyste" były w większości, a jak zbierałam małe to liczyłam dwa kwiaty jako jeden. I czy przepłukałaś je w wodzie przed gotowaniem? W mojej książce jest zaznaczone, że nie wolno płukać (w przepisach internetowych natomiast zalecają płukanie). może podczas mycia wypłukuje się z nich pyłki i smaku dają wtedy mniej? Nie wiem...
UsuńDużo liczenia, ale dla takiego miodku warto :)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom zbiera się licząc bardzo szybko i przyjemnie :) Gorzej było jak poprosiłam dzieci o zbieranie i potem musiałam zliczyć to co zerwali...
Usuń