niedziela, 3 marca 2013

Moje pierwsze spódniczki :)

Dziś chrześnica mojego męża ma trzecie urodziny. Z tej okazji pierwszy raz szyłam spódniczki :) Ja z efektu jestem bardzo zadowolona- mam nadzieję, że obdarowana będzie tego samego zdania ;) Oprócz spódniczek uszyłam też ptaszkową poszewkę- niestety zdjęcie mam tylko na płasko bo zapomniałam zrobić z wkładem. Jako, ze nie mogłam znaleźć żadnej torebki prezentowej, worek na prezenty też uszyłam :D Czyli prezent w 100% hand made- nawet opakowanie ;)

Pierwsza spódniczka powstała z bardzo wiosennego sztruksu- obszyłam na dole lamówką i wtedy niestety okazało się, że spódniczka jest za krótka, więc musiałam doszyć koronkę- ale to nic bo ostatecznie spódniczka na tym zyskała :)




 Druga spódniczka składa się z dwóch falban. Pod spodem czerwona bawełna- na dole obszyta ściegiem ozdobnym- a na wierzchu śliczny lekki materiał w kropeczki.




Trzecia spódniczka została uszyta z bawełny z recyclingu :D Ten materiał tworzył kiedyś brzegi obrusa ;) Ale jako spódniczka wygląda zdecydowanie lepiej :)


Z drugiego brzegu obrusa powstała spódniczka dla trochę mniejszej dziewczynki :) Zostały jeszcze 2 boki więc jeszcze 2 spódniczki powstaną- a może fartuszki? Muszę się zastanowić.
Tu zdjęcia najmniejszej spódniczki:



I poduszka:
uff... na razie tyle choć jeszcze jest się czym chwalić, ale to w następnym poście :)
Miłej niedzieli!


6 komentarzy:

  1. super,dużo pomysłów.Zosia

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero po tych spódniczkach zorientowałam się, że znam Twoje prace z forum "szyjemy po godzinach". Ładne rzeczy szyjesz. Gratuluję :)
    PS Fajnie, że zgłosiłaś szpital w Sandomierzu do akcji "uszyj Jasia", jak znajdę chwile czasu też postaram się uszyć choć 1 poszeweczkę :)
    Pozdrawiam - mieszkanka Sandomierza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Dziękuję za miłe słowa.
      Zgłosiłam nasz szpital bo ilekroć przebywałam na oddziale z którymś z synków to miło wspominałam pobyt tam (na tyle na ile to możliwe ;) )- opieka bardzo dobra, pielęgniarki sympatyczne i miłe, lekarze otwarci. Szycie poszewek to w jakimś stopniu chęć odwdzięczenia się personelowi i oczywiście pokolorowanie snów małym pacjentom.
      Skąd dowiedziałaś się o akcji? z Echa Dnia może?
      Czekam w takim razie na poszeweczkę- każda sztuka przybliża nas do zrealizowania planu :)
      Pozdrawiam serdecznie- rodowita Sandomierzanka ;)

      Usuń
    2. O tym, że jest akcja szycia jaśków wiedziałam z forum "szyjemy po godzinach" a że dla Sandomierza można szyć dowiedziałam się z Echa Dnia. Dobrze, że ktoś o tym napisał. A że szpitalowi przydałaby się jakaś pomoc zauważyłam na noworodkowym, straszne te koszulki i rożki dla dzieci mają, ale na to chyba nic nie zaradzimy.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. No dobrze, że się zainteresowali akcją i napisali- może uda się dość szybko uszyć poszewki :) Taką mam nadzieję. Pisałam jeszcze do paru gazet, ale tylko Echo od razu się odezwało :) A jeśli chodzi o noworodkowy to nie wiedziałam, że tam też źle :/ W sumie rożki można by uszyć też :) gorzej z kaftanikami...

      Usuń