Ostatnio znów miałam przyjemność szyć komplet fartuszków dla mamy i córki. Zdjęcia zrobiłam korzystając z ładnej pogody i dopiero jak już je zgrywałam spostrzegłam, że mały fartuszek nie ma guzików. Do małej właścicielki poleciał już z guziczkami ale niestety nie miałam już czasu na zrobienie nowych zdjęć- więc są bez.
Można klikać zdjęcia - będą większe :)
Powstał też fartuszek czarno-biały:
Poduszki potworne z wszywkami w różnych kolorach by dzieci mogły rozróżniać która jest czyja :D
I poduszka do której też doszyłam fartuszek w podobnych kolorach (zdjęcia fartuszka jeszcze na aparacie więc pokażę za parę dni). Dziś sama poduszka:
No i z szyciowych spraw to byłoby na tyle.
Chodzę ostatnio na rzęsach ze zmęczenia- dziecko mi choruje ponad 2 tygodnie już i zamiast być lepiej jest coraz gorzej. Ja nie wiem jak mają inne mamy, ale ja przy chorobach dzieci bardzo się stresuję- potrafię zachować zimną krew i całkowity spokój przy wypadkach nagłych- zakrztuszenia/rozcięcia/szwy itp a choroby typu anginy i zapalenia oskrzeli wykańczają mnie psychicznie i fizycznie - strasznie się zamartwiam, po nocach nie śpię tylko słucham oddechów i kaszli- ech. No i jak odetchnęłam na chwilę po zimowych choróbskach to teraz znowu coś się przyplątało- jutro alergolog- może on coś zaradzi.
przepiękne są te czerwone fartuszki.
OdpowiedzUsuńzdrówka dla dzieci,może to alergia?teraz pylą trawy i zboża.Moje jedno dziecko ma alergię jedynie właśnie w czerwcu i jak przychodzi atak to wygląda jak mocna choroba,karat zółty,ropa z oczu,mocny kaszel.Po lekach na alergię wszystko mija.
Tak właśnie podejrzewam, że alergia. Osłuchowo w oskrzelach mu strasznie rzęzi, ma kaszel okropny i nic poza tym. Tylko te oskrzela. W niedzielę miał okropne duszności- dostał sterydy i się nieco uspokoiło- zobaczymy co nam alergolog powie.
UsuńJa fartuszki widziałam już na forum i chwaliłam, cmokałam i mlaskałam i nie przestaję :). Piękne są - takie retro:). Trzymam kciuki za pozytywne zakończenie wizyt u lekarzy - zdrowiejcie szybko i nie stresuj się !!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńStaram się nie stresować za każdym razem jak chorują, ale jakoś mi to nie wychodzi ;) A staram się bardzo, bardzo :) W sumie to nawet nie rozumiem tego stresu bo przecież lekarz jest, leki są, choroby dzieci to rzecz normalna... a ja siedzę i palce gryzę jak mi dziecko kaszle- gupia matka ;)
Nie głupia!!! Tylko troskliwa i odpowiedzialna! I nie waż się mówić o sobie inaczej!
UsuńDużo zdrowia dla dzieciaków! Widać, że się napracowałaś, ale to chyba taka odskocznia od tych choróbek...
OdpowiedzUsuńDziękuję :) I tak- masz rację- szycie jest odskocznią od wszelkich zmartwień :) Jak szyję zapominam o wszystkim i odpoczywam :)
UsuńPiękne zdjęcia to po pierwsze, z tym płotem w tle. Fartuszki śliczne, podusia miodzio.
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę.
Dziękuję :) Nie wiem dlaczego wcześniej nie wpadłam na to żeby zdjęcia robić na zewnątrz ;) Ale lepiej późno niż wcale - szkoda byłoby nie wykorzystać tego płotu do zdjęć :D
UsuńFartuszki i poduszki cudne. Moje dziecię też tak choruje :(
OdpowiedzUsuńDziękuję i Wam zdrówka życzę :*
UsuńAniu....aleś pracowita pszczółka. Gotowanie w takich fartuszkach to zaszczyt i frajda
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOglądając miniaturkę spodziewałam się, że to sukienki. Ale i tak są piękne!
OdpowiedzUsuńOj chciałabym, chciała... ale sukienki to chyba jeszcze nie dla mnie- jeszcze chyba za trudne jak na moje umiejętności :) Ale może kiedyś...
Usuń