Taki dziś miszmasz będzie szyciowy.
Niedawno postanowiłam uszyć sobie igielnik: wycięłam, zszyłam i ... okazało się, że jest za wielki. Wypchałam więc i dałam dzieciom jako piłkę do zabawy :)
Uszyłam też fartuszek, a raczej fartuch :)
A spod igły teściowej wyszła makatka/mata na ścianę przy dziecięcym łóżku- na wzór takiej jak była szyta już kiedyś. Mata oczywiście posiada kieszenie i kieszonki na różne dziecięce przydasie :)
I jeszcze jedna wspaniała nowina:
MASZYNA WRÓCIŁA!!! Idę szyć! Idę szyć! Idę szyć!.... :D
Fartuszek przypomina sukienkę, jest śliczny i słodki. Igielnik też jest słodki. A przed mata chylę czoła, zwierzaczki są takie precyzyjne, a pies taki rzeczywisty!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa :)
UsuńFaktycznie fartuszek jak sukienka bardzo ładnie ci wyszedł. Igielnik też miałam zrobić i tak robię robię i nawet nie zaczęłam :) A mata ekstra.
OdpowiedzUsuńDzięki :D Ja ostatecznie też igielnika jeszcze nie mam bo ten jest piłką dla dzieci. Muszę uszyć mniejszy :)
UsuńMata jest ekstra,a z tym igielnikiem to widać,że nie ty jedna,tak to już jest,że szewc bez butów chodzi,mój też czeka gdzieś na uszycie.....
OdpowiedzUsuńhihi. to może trzeba zrobić jakąś ogólnoblogową akcję szycia igielników :D
UsuńJakiż śliczny ten fartuszek! Od jakiegoś czasu marzy mi się taki uroczy, kobiecy...mhhh. Muszę też sobie uszyć!
OdpowiedzUsuńKoniecznie bo taki fartuszek umila gotowanie :)
UsuńPani jest niesamowita, rzeczy szyte przez Panią sa przepiękne, właśnie otwieram klub maluszka i punkt przedszkolny i bardzo mi się podobają Pani makatki. Moje pytanie ( jaka jest ich cena orientacyjna ) bo rozumie że zależy to od wielkości.
OdpowiedzUsuńOdpowiedź proszę przesłać na maila
ewakk25@op.pl