Z efektu byłam bardzo zadowolona dopóki nie przepikowałam kołderki. Po pierwszym pikowaniu musiałam pruć, a tego nie cierpię. Następnie przepikowałam jeszcze raz - dosłownie kilka linii w poprzek patchworku - po szwach. I znowu byłam zadowolona, aż nie odwróciłam kołderki na drugą stronę i nie okazało się, że albo krzywo przepikowałam, albo krzywo naszyłam napis na spodniej części kołderki. Tym razem jednak już zostawiłam jak było, obszyłam lamówką i przekazałam małej kuzyneczce moich dzieci. Kołderka ma okrywać malutką podczas przedszkolnego leżakowania- mam nadzieję, że się spodoba i będzie dobrze służyć :)
Mam również nadzieję, że prawdą jest, iż praktyka czyni mistrza, i wszystkie kolejne patchworki będą coraz lepsze :)
A teraz zdjęcia:
Śliczny:), mam nadzieję że mój pierwszy patchwork, do którego się przymierzam też tak wyjdzie. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno wyjdzie świetnie :) Powodzenia!
UsuńIdealna kołderka! Mój pierwszy patchowork był baaaardzo daleki od ideału. Twój jest idealny.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Nie jest idealny, ale wydaje mi się, że jak na pierwszy raz bardzo dobry ;) Ciekawa jestem jaki był Twój pierwszy - jest na blogu?
UsuńŚliczna kołderka. Radosna i kolorowa!
OdpowiedzUsuńkołderka jest śliczna! proste kwadraty są bardzo wdzięczne!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Kwadraty są fajne i dobre na początek - zwłaszcza dla osób takich jak ja, które chcą uszyć JUŻ i SZYBKO i efekt mieć OD RAZU ;) Podziwiam Twoją cierpliwość i talent do heksagonów :) Może kiedyś też będę tak umiała :)
Usuń